Już Arystoteles zalecał w życiu stosowanie zasady Złotego Środka. Jest ona nie tylko aktualna, ale również całkowicie zasadna w kwestii wyboru kierunku studiów. Bo dokonując tego wyboru nie wystarczy tylko wiedzieć, czego się chce. To, co się czuje trzeba koniecznie zweryfikować z zapotrzebowaniem rynku.
Czym jest atrakcyjna praca?
W pierwszej kolejności należy odpowiedzieć sobie na pytanie: „czym jest dla mnie atrakcyjna praca”? Każdy człowiek definiuje ją inaczej, co jest oczywiste, bo każdy jest inny. Jednak można pokusić się w tej kwestii o pewną kategoryzację, a następnie generalizację. Zabiegi te umożliwią przeprowadzenie procesu, przez który powinien przejść każdy przyszły student na etapie wyboru kierunku.
Jak wybrać kierunek studiów by robić to, co się lubi?
Słysząc hasło „atrakcyjna praca” większości ludzi przed oczami staje obrazek: biała koszula, wielki gabinet i jeszcze większa wypłata. Ale zejdźmy na ziemię – nie każde stanowisko wyższego szczebla to spełnienie marzeń, a nie każdy pracownik może (i chce!) zostać prezesem. Należy odpowiedzieć sobie zatem na pytanie o własne zainteresowania, aspiracje i marzenia. „Czy chcę kierować ludźmi?”, „Czy chcę siedzieć za biurkiem?”, „Czy nadaję się do pracy z innymi, czy może wolę surowe dane?”, „Wolę ciągłe wyzwania, czy raczej swoją wąską specjalizację?”. Dopiero na tej podstawie jest się w stanie wstępnie zdefiniować pojęcie atrakcyjności pracy, a co za tym idzie – kierunek prowadzących do niej studiów.
Jak wykorzystać swoje predyspozycje?
Nawet wiele usilnych prób nie zrobi z urodzonego artysty analityka biznesowego. Odpowiednie określenie swoich wrodzonych talentów i słabych stron uchroni przed podjęciem złej decyzji. Jeśli nawet najatrakcyjniejszą pracą na świecie wydaje się bycie pilotem odrzutowców, ale cierpi się na lęk wysokości, to oczywistym jest, że LOT Flight Academy nie jest dobrym rozwiązaniem. Będzie to natomiast doskonała propozycja dla osób, które mają rozwinięty zmysł techniczny, są typem analitycznym i jednocześnie charakteryzuje je ponadprzeciętne opanowanie. Poczynienie konkluzji, dotyczącej osobistych preferencji i możliwości nie powinno jednak zakończyć procesu bez weryfikacji sytuacji rynkowej.
Skąd dowiedzieć się, na jakie zawody jest zapotrzebowanie na rynku?
Co roku tysiące osób kończy prestiżowe studia prawnicze na prestiżowych polskich uczelniach. Jak wskazują statystyki – aż 16,3% spośród nich nie znajduje zatrudnienia. Zatem nawet bycie urodzoną Ally McBeal nie uchroni absolwenta wyższych studiów od potencjalnego braku pracy. Konieczne jest jeszcze zestawienie własnych oczekiwań z oczekiwaniami rynku. Z pomocą przychodzą dostępne powszechnie w internecie statystyki publikowane przez same uczelnie oraz agregowane w ramach GUS. Czego można się z nich dowiedzieć? Przykładową informacją mogą być dane dotyczące ilości aplikacji, przypadających na jeden indeks danej uczelni (czyli zainteresowanie) zestawione z wyrażoną w procentach ilością bezrobotnych absolwentów w podziale na kierunki (czyli realne zapotrzebowanie). Rzut oka na tego typu dane skutecznie uchroni przed decyzją, która raczej wyklucza z grona osób, mogących poszczycić się atrakcyjnym zatrudnieniem.
Do pracy!
Zatem aby dostać dobrą pracę, należy… zabawić się w śledczego. Rzetelne zebranie informacji może stać się buforem bezpieczeństwa, którego brakuje w dorosłym życiu. Jednak nawet najdokładniejszy research nie uchroni przed porażką. Ale również wprost przeciwnie: wiele przykładów wskazuje, że dla ludzi z charyzmatem i wielką pasją nie ma rzeczy niemożliwych – niezależnie od wykształcenia.